Ostatni mecz sezonu rozegraliśmy na boisku w Skórcu z powodu festynu, który odbywał się w Gołąbku. Przeciwnikiem był Wicher Sadowne, który do samego końca walczył o utrzymanie. Zapowiadało się ciekawie, bo w powietrzu wisiała burza, która nas nie ominęła i sprezentowała obfity deszcz. Towarzyszył on nam niemal całą pierwszą połowę i w jakimś stopniu utrudnił obu drużynom nieco grę. Przejdźmy do wydarzeń meczowych.Już w 5 minucie tracimy bramkę, po dorzuceniu piłki w środek pola karnego, 2 naszych środkowych obrońców się nie dogaduje, a tam na piłkę wybiega zawodnik rywali i nieczysto trafia w piłkę, ale ląduje ona w siatce.0:1. Zaczynamy przejmować kontrolę nad spotkaniem i uzyskać wyrównujące trafienie. Ładnie to wygląda, bo nie jednokrotnie wymieniane są między sobą składne podania, które w ostateczności kończone są strzałem. Bramka wisi w powietrzu.21 minuta, atak prawą stroną boiska, zamieszanie,piłka odbija się i wychodzi przed pole karne, a tam technicznym uderzeniem z dystansu popisuje się Adrian Czerski, pewnie umieszczając piłkę w siatce.1:1. Dalej kontrolujemy spotkanie i staramy się jeszcze przed przerwą schodzić z przewagą bramkową.Po długich atakach, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, daleką piłkę od Marcina Olszewskiego dostaje Karol Kruszewski, który bezproblemowo lobuje bramkarza rywali i wyprowadza nasz zespół na prowadzenie.2:1. Z takim wynikiem udajemy się do szatni. Wychodzimy na drugą połowę nieco ospali. Przeciwnik z wiadomych względów naciska coraz bardziej i obejmuje lekką przewagę. Około pierwsze 20 minut drugiej połowy to nasza ospała gra i ataki rywali.To wszystko skutkuje utratą bramki w 51 minucie, gdzie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, zawodnik przeciwników uderza piłkę głową, która lobuje naszego bramkarza, a stojącym naszym zawodnikom na linii bramkowej nie udaje się jej wybić.2:2. Był to któryś z rzędu rzut rożny w tym meczu, gdzie kompletnie odpuszczamy krycie. Spokojnie 2-3 zawodników było luzem w polu karnym, niestety musiało się to tak skończyć. W dodatku nie od dziś wiadomo, że stałe fragmenty gry nie należą do naszej mocnej strony. W końcu wszystko dochodzi do normy i powoli to my zaczynamy obejmować ponownie panowanie nad spotkaniem. Przypomina to nieco ostatni mecz z Tęczą Korczew. W krótkim odstępie czasu tworzymy sobie wybitne sytuacje. Wpierw dalekim uderzeniem z około 30 metrów popisuje się Łukasz Suchożebrski, bramkarz z wielkim trudem paruje ten strzał, niestety nikomu z naszych nie udaje się celnie wykończyć tej akcji. Później znów wyśmienitą sytuację miał z lewej strony boiska Piotr Czyżyk, który po odbitym strzale przez bramkarza, mógł umieścić piłkę w siatce, jednak golkiper rywali poradził sobie i z tym strzałem. Nasz zespół w natarciu i znowu niemal skopiowana sytuacja, bramkarz paruje strzał na bok, pozostaje pusta bramka, a 2 naszych zawodników przed nią, niestety nasz zawodnik złapał piłkę dopiero na linii i z zerowego kąta nie udało się znów wyjść na prowadzenie. Głównym minusem tego meczu jest niestety młody arbiter, który absolutnie nie panuje nad spotkaniem i przez to przez prawie cały mecz jest nerwowa atmosfera. Końcówka spotkania, 2krotnyfaul na naszym zawodniku z lewej strony boiska, sędzia biegnie z żółtym kartonikiem, po czym zawodnik mówi, że nie, bo to będzie jego druga żółta kartka i arbiter chowa kartkę.87 minuta, zła próba wybicia piłki z zamieszania przez Adriana Czerskiego, zawodnik rywali oddaje strzał z przed pola karnego z lewej strony boiska i niestety nasz bramkarz Grzegorz Olszewski popełnia błąd, któryczęsto przytrafia się na mokrej murawie... 2:3.Ostatnie minuty to po raz kolejny pokaz głównego sędziego, że kompletnie nie panuje nad meczem. Ostatnia akcja meczu, lewą stroną samotny rajd przeprowadza Adrian Czerski, który wpierw faulowany jest minimum na żółtą kartkę, a kolejny zawodnik próbuje ściągnąć go do parteru jak w zapasach od tyłu - efekt? Nie ma faulu, przywilej... Po tej akcji sędzia kończy mecz, który przegrywamy 2:3, dzięki czemu zespół gości utrzymuje się w lidze.
Podsumowanie. Niestety był to taki sam mecz jak z Tęczą. Moim zdaniem nie zasłużyliśmy tutaj na porażkę, zespół gości zagrał walecznie do samego końca i dostali dzięki temu nagrodę. Najgorsze było jednak zachowanie arbitra, który w dużym stopniu popsuł to spotkanie zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Szkoda, że kończymy ostatnie spotkanie ligowe porażką, ale po części duża część zawodników też lekceważąco do tego podeszła. Pytanie co dalej? Pora myśleć o kolejnym sezonie, a raczej o wszystkich zmianach, jakie muszą być przeprowadzone. Trzeba wszystko poukładać, bo potencjał jest, ale brakuje charyzmy w każdym spotkaniu, chyba, że chcemy znów bić się o środek tabeli.
Skład: G.Olszewski - Ł.Suchożebrski, S.Zemło, M.Olszewski, A.Czerski - P.Czyżyk (65' D.Skup), P.Kalenik, M.WIerzbicki (80' C.Gil), P.Ciostek - K.Kruszewski, M.Kruszewski
Bramki: 21' A.Czerski, 45+3' K.Kruszewski (M.Olszewski)